Akademia CookUp - Bezy!
Każde warsztaty są fajną opcją na poznanie nowych osób, tym bardziej, że są to osoby, które mają taką samą pasję jak my - gotowanie! Poza nowymi znajomymi - kursantami, mamy możliwość poznania bardzo ciekawych prowadzących - każdy prowadzi warsztaty inaczej, każdy jest inny, ale wszyscy to prawdziwi pasjonaci!
W sobotę odbyły się następne warsztaty z Akademii CookUp - nadszedł czas na bezy!
W sobotę odbyły się następne warsztaty z Akademii CookUp - nadszedł czas na bezy!
Naszą nauczycielką była przesympatyczna Joy Ludwig-McNutt!
Musicie przyznać, że uśmiech zdradza, że jest to osoba bardzo otwarta i miło można spędzić czas w jej towarzystwie! Joy ma ogromne doświadczenie w cukiernictwie, pracowała nawet jako cukiernik w trzy gwiazdkowej restauracji w Nowym Jorku!
Lubię cukiernictwo i świadomość tego, że jak będę trzymać się wyznaczonych reguł to mam pewność, że to co upiekę wyjdzie. Jestem typem perfekcjonisty i z chęcią odmierzam i odważam składniki, a w pieczeniu odpowiednia gramatura jest najważniejsza.
Lubię ład i trzymanie się wyznaczonych schematów, choć nie oznacza to wcale, że nie lubię eksperymentować!
Joy pokazywała rodzaje tylek do rękawów cukierniczych, najwłaściwszy sposób trzymania takiego rękawa, aby otrzymać najlepszy kształ wyciskanego kremu czy bezy - każdy zresztą miał okazję przećwiczyć to pod okiem Joy.
Mówiła o sposobach podania deseru i do czego przygotowany typ bezy będzie się idealnie nadawał.Było też trochę historii i informacji np. o powstaniu czekoladowego tortu Concorde.
Na warsztatach w sumie mieliśmy okazję przygotować bezy z musem malinowym, mini pavlove z kremem mascarpone i owocami, mus jagodowy oraz czekoladowy tort Concorde z musem czekoladowym.
Przedstawiła różnicę między bezami i co je charakteryzuje, przygotowaliśmy każdą z nich - francuską, włoską i szwajcarską.
Muszę przyznać, że informacji było tyle, że wychodząc z warsztatów zastanawiałam się czy wszystko mi się w głowie poukłada, ale wystarczyło sięgnąć do notatek przygotowanych przez Joy w drodze powrotnej do domu, aby stwierdzić, że doskonale przyswoiłam informację z warsztatów!
Byłam bardzo ciekawa tych warsztatów - bezy, pavlove czy beziki - to dla mnie zawsze były takie bezproblemowe wypieki - nie zdarzyło mi się jeszcze, aby beza mi nie wyszła! Robię je często na oko i to taki mój bezpieczny wypiek, ale wychodząc z warsztatów mam poczucie, że bardzo poszerzyłam swoją wiedzę i umiejętności. Wiem, że dopiero teraz otworzyły się przede mną drzwi do bezowego raju! Wiem, że nie ma co się bać bezy włoskiej czy szwajcarskiej - podgrzewanie białek czy parzenie ich wrzącym syropem jest łatwe, a efekt końcowy, który uzyskamy jest spektakularny!
Dodatkowo sama świadomość uczenia się od tak doświadczonej osóby, która na drugim krańcu świata szykowała desery dla gości trzygwiazdkowej restauracji sprawia, że nasza wiara w siebie i swoje możliwości wzrasta na odrobinę wyższy poziom :)
Czy polecam warsztaty? Zdecydowanie!
Jak tylko trochę uspokoi się w moim życiu i będę ciut dłużej niż dzień w domu zabiorę się do przygotowania czegoś bezowego! I chyba nawet wiem co - poniżej widzicie czekoladowy torcik Concorde - bardzo delikatna czekoladowa beza przełożona fantastycznym czekoladowym musem - absolutny obłęd! Słodkie i mocno czekoladowe cudo!